środa, 27 października 2010

NOTD: Chinchilly.

Mój pierwszy lakier Essie jaki kupiłam :) I pierwszy szarak w mojej kolekcji. Gdy rok temu namiętnie poszukiwałam szarego koloru Essie był chyba wtedy jedynym prawdziwym szarakiem na rynku (a i tak ciężko było go kupić, ja sprowadzałam z jebaja). Nie wiedziałam wtedy jeszcze, czego mogę po Essie oczekiwać. Ale po pierwszym użyciu już wiedziałam, że to miłość na całe życie :) Jestem ogromną fanką Essie, i nikt mnie z tej drogi nie zawróci :D
A co do samego Chinchilly - najpiękniejsza szarość ever :) Średnia, kremowa, bez zielonych czy niebieski nut. Teraz, kiedy mam więcej niż jeden szary lakier to widzę, że w Szynszyli jest dużo beżu. Jednak gdy Szynszylka jest samotna na moich dłoniach to jest właśnie taką szynszylą szarością. A jaką kiedyś wzbudzał uwagę ten lakier swym nietypowym kolorem, ech... Piękne to czasy były :D

The prettiest grey shade ever. And my first, I must add. When I didn't have so many greys I thought, that Chinchilly is a pure, grey shade. Now I can see, that this Essie has a lot of beige in itself, but this still is a grey. Love it till death ;) The best grey ever. Simialr to High Society CC, but Essie has a better polish stuff than CC (best application, best brush, best consistency etc ;)).



9 komentarze:

MARTA pisze...

przepieknie sie blyszczy!

Lily pisze...

One wszystkie mają tak połysk szklany. Za to też je uwielbiam, te Essiaki :)

Anonimowy pisze...

Uwielbiam zarówno Cię czytać, jak i oglądać fotki! Z wielką przyjemnością zobaczyłabym Twoją kolekcję Essiaków (ustawionych równo w rządek ;-)), opatrzoną szczegółowym opisem. Będę miała szansę?

I.

Patsy pisze...

cudny lakier, ja właśnie szukam jakiegoś szaraczka do mojej kolekcji :D

Lily pisze...

I. będziesz miała szansę ;) Postaram się je jakoś ładnie ofocić i na dniach wrzucę posta, z dedykacją :D

Patsy piękną szarością jest Miss Stone Heart z H&M :) No i małe Viperki też są bardzo ciekawe :)

MizzVintage pisze...

Chinchilly to też mój pierwszy i jak do tej pory jedyny Essiak, kupowałam ją dokładnie we wrześniu zeszłego roku, udało mi się utrafić na allegro, zostało mi pół buteleczki;)

Agusława pisze...

Mmm.. Śliczny kolorek, ja poszukuję jak na razie 'idealnego' szaraczka, ale ten jest naprawdę piękny ;) Wgl. bardzo lubię oglądać twój blog i regularnie zaglądam ;) I oczywiście głosuję w ankiecie! A co! :D przede wszystkim na swatche i recenzje kolorowych kosmetykow ale na lakierki również, bo widzę jaką jesteś maniaczką i to już jest chyba nałóg.. Ile ty tego masz?! Sklep byś mogła otworzyć! :)) Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

Nola pisze...

Szynszyla maj low :) Śliczna jak zawsze.

Lily pisze...

Bo Szynszyla chyba nigdy nie wygląda źle :)

Prześlij komentarz