piątek, 8 października 2010

Feeria barw...

Jakby ktoś jeszcze nie zauważył - uwielbiam lakiery do paznokci :D Niby niewiele, ale kolorowe paznokcie potrafią ożywić każdy strój i poprawić każdy nastrój ;) W tej chwili już nie noszę NIEPOMALOWANYCH paznokci a na zakupach w drogeriach pierwsze sprawdzam lakierowe nowości ;) Małe zboczenie :D

Jeszcze niedawno nie uznawałam innych paznokci niż czerwone. Nie miałam może wielu czerwonych lakierów, ale miałam tylko takie i tylko takie na paznokciach nosiłam. Dalej uważam, że czerwień na paznokciach jest kobieca, seksowna, elegancka i klasyczna, jednak odchodzę trochę od czerwieni w stronę innych kolorów.
Nie mam ulubionego czerwonego lakieru. Uznaje chyba wszystkie prócz tych brązowawych i rdzawych. Lubię różowe czerwienie,  żółte czy niebieskie tez ujdą w tłumie ;) Nie cierpię czerwieni pomarańczowych, ugh paskudki. Najbardziej chyba podobają mi się te neutralne, klasyczne czerwone odcienie. W takich też najlepiej wyglądam. Najwięcej mam kremów, to na pewno. Ale lubię tez glittery czy drobinkowo-shimmerowe czerwienie.
W moich zbiorach ciągle króluje czerwień, ale innych dóbr też mi się namnożyło (lakiery mają tę dziwną przypadłość, że mnożą się jak króliki :D).




Nie samą czerwienią człowiek żyje. Klub Lakierowy zmienia trochę poglądy człeka na kolory :D No i te lakierowe blogi, które powstają w tempie ekspresowym. Naoglądałam się ja zdjęć pięknych i zapragnęłam zmian. Na przykład fiolety. Fiolet ma tyle twarzy: przykurzone lawendy, żywe biskupie barwy, albo ciemne, kobiece vampy. Może nie nosze fioletów często, ale lubię na nie patrzeć w buteleczkach. I jak już mnie na fioletowe paznokcie najdzie ochota, to przynajmniej mam w czym wybierać ;)



Uwielbiam też wszelkie barwy ziemi, czyli taupe. Są niezobowiązujące, eleganckie ale jednak zwracają uwagę. Jest tez tak, że taupe taupe'owi nierówny - jedne są bardziej szare, drugie bardziej brązowe a trzecie mają wrzosowe nutki. A niby to taki zwykły, brejowaty kolor...



Nigdy nie podejrzewałabym siebie o to, że KIEDYKOLWIEK będę nosić niebieskie paznokcie. Ale jak to się mówi never say never, i oto mam sporą kolekcje niebieskich lakierów :) Teale, granaty, żywe niebowe niebieskości - uwielbiam wszystkie, chociaż moim faworytem są zdecydowanie te zielone niebieskości. Albo te lekko przykurzone :D



Podsumowując: mam w swoich zbiorach chyba wszystkie kolory tęczy :)))) Od prawie białych po czarne, od kremowych po brokaty. Wyznaję zasadę, że dzień bez nowego lakieru to dzień stracony, i bardzo często się do tego stosuję :))) Każdy nowy lakier to dla mnie ogromna radość :D Ale ciągle słyszę z ust mamy, ze kiedyś dzieci lakierami nie wykarmię i nie napoję :D Czy mama ma rację? :DDDD



A Wy, jakie kolory na paznokciach tolerujecie, lubicie, preferujecie? :D Na jaki kolor nigdy nie pomalujecie paznokci?  :)

21 komentarze:

MizzVintage pisze...

Kłóciłabym się z mamą, dziatwę blogową karmisz i to samymi najsmakowitszymi kąskami:D

Lily pisze...

Oooo :D Następnym razem jak na mnie krzywo popatrzy, to jej tak powiem :D

eveleo pisze...

świetne kolory ! w tej chwili mogę powiedzieć na 100 %, że na jaskrawy, fluorescencyjny żółty nigdy nie pomaluję :)
Bardzo lubię barwy stłumione, właściwie takie jak prezentujesz na wszystkich zdjęciach. Czerwienie też piękne. Niestety nie mogę i nie jestem w stanie zmieniać często koloru lakieru, dlatego upraszczam sprawę do neutralnych kolorów: beż, szarobeżowy, cielisty, odżywka, mleczny... Po otrzymaniu prezentu od Ciebie i przetestowaniu kolorów już wiem jak dużo tracę... :(

Lily pisze...

oooo o neonach zapomniałam Nie (z)noszę :D Miałam jeden neonowy róż, szybko się go pozbyłam.

isa pisze...

Nie napiszę, że nigdy(bo może z czasem się przekonam), ale jakoś póki co nie mogę się zdecydować na zakup brązowego lakieru ;)
A co do preferowanych: zdecydowanie fiolety, róże, granaty i błękity :D

Lily pisze...

Brązy są fajne, naprawdę :) Spróbuj może z Essence, kilka ładnych jest w ich ofercie ;)

Zuzia pisze...

Nigdy nie ruszę neonow i pomarańczy :D

Lily pisze...

Pomarańcze to akurat ruszyłaś :D Mam Ci przypomnieć Shrimpa i Delhi? :D

cammie pisze...

Super post! Napracowałaś się :*

Nie cierpię brązów. Na biało chyba też bym nie pomalowała :)

Lily pisze...

A ja nawet mam białopodobne lakiery u siebie. Jeden to taki ecrue bardziej, ale jaśniutki, a drugi to mleczna biel, z shimmerem :D Tej drugiej jeszcze ani razu na pazurkach nie miałam :D

Cammie a próbowałaś taupe'owate brązy? Taki From Dusk To Daw może by Ci się spodobał :D

eveleo pisze...

sunshine award

Zuzia pisze...

Pphiiii, szybko naprawilam swój błąd ;D
aaa, ne lubię jeszcze brązów bez domieszek, takiej gorzkiej czekolady.

cammie pisze...

Lili, jakoś nie miałam okazji spróbować, nigdy po takie kolory po prostu nie sięgam. Ale w sumie FDTD wydaje mi się ładny, ja miałam na myśli raczej zwykłe, czyste brązy.

Unknown pisze...

Ja lubie prawie wszystkie lakiery, poza perlowymi, zyc nie umierac. :P

Pilar pisze...

Hmm dla mnie czerwień to klasyka, kiedyś to był mój podstawowy lakier,potem poszłam w fiolety-ale takie ciemne,głębokie-, potem miałam fazę na takie biało-beżo-różo perłowe (takie niby frenchowate ale intensywniejsze),a ostatnio grzybowe czyli taupe :D
Ale w życiu nie pomalowałabym takim chabrowo niebieskim,fuuj :D (ale turkusy owszem :))

Lily pisze...

o.O Fuj? FUJ?! Żadne fuj. Piękne są takie intensywne niebieskości (Mesmerized na ten przykład, cudo nie lakier *.*) :D

brybra pisze...

Okropne są neonowe żółcie, zielenie, oprócz tego lawendowego, kolekcja shrek OPI mnie nie przekonuje :D Chociaż, może w lecie zastanowię się nad mocniejszym różem ;> Co raz bardziej przekonuję się do shimmerów. Białego też nie lubię i do typowych szarości nie mogę się przekonać.

Natomiast bardzo lubię nosić kremowe lakiery. Najczęściej są to czerwienie, fiolety, brązy, czasem niebieskie, trochę pasteli ;)

Yoona pisze...

zostałaś wyróżniona;)
http://moja-kosmetyczka.blogspot.com/2010/10/zostaam-wyrozniona.html

Paramore pisze...

Ja najbardziej lubię wszelkie kremy - szczególnie czerwienie, oprócz niej fiolety, brązy, granaty, fuksje i inne ciemne róże, kolory przykurzone, brudne. Lubię też delikatny shimmer lub drobinki, ale to zależy, nie zawsze mi się taki lakier podoba.
Nie lubię lakierów perłowych, neonowych, takich, gdzie jest sam brokat z bezbarwną bazą.
W tej chwili jestem na etapie przełamywania się do np. mięty, brudnego niebieskiego :)

Wolę prosto! pisze...

piękne kolory na zdjęciach, fiolety mi się spodobały wszystkie :D
ja neonów nie lubię, pomarańczowe i zielone lakiery też póki co omijam z daleka ;)

Moniak pisze...

Nie lubię neonów, pomarańczy i większości zieleni (ale tutaj są wyjątki), nie pomaluję chyba też nigdy białym brr ;)
Zdjęcia fajowe.

Prześlij komentarz