poniedziałek, 4 października 2010

Kropelki wysuszające Essence - test.

Jak kupiłam to testuję. Nie wiem, czego szukam wśród takich kosmetyków, w końcu mam już HG. Jednak to nowość, a wiadomo - nowości kuszą ;)

Jak już pisałam jet to produkt z tzw. drugiej szafy Essence. Buteleczka ma 8ml, kosztuje 8,99.

Zacznę może od szczegółów technicznych - zakraplacz jest bardzo fajny, dozuje nam odpowiednią ilość olejku, płyn się z pipety nie wylewa jeśli mu tego nie każemy zrobić ;)
Konsystencja olejkowata. Płyt jest wyraźnie tłusty, może nie tak tłusty jak wysuszacz My Secret ale czuć, że to olejek.
Buteleczka stabilna, szeroka - nie ma obaw, że nam się przewróci i wyleje.

No to teraz może to, o co nam wszystkim chodzi - wysuszanie. Producent obiecuje nam wysuszenie mokrego lakieru w 60 sekund. I to jest bujda na resorach :D Po 60 sekundach lakier jest całkowicie mokry. Trzeba uważać, bo byle dotknięcie zostawi ślad (co ja mam zresztą udokumentowane na zdjęciach).
Dużym plusem jest to, że jedna kropelka płynu wystarcza na jeden paznokieć, olejek się ładnie rozlewa po płytce. Nie trzeba reaplikacji kropelek aby mieć pewność, że cały paznokieć jest płynem pokryty.
Minusem jest to, że płyn wylewa się poza paznokcie, na palce. Wysuszenia skórek nie zauważyłam póki co.
Całkowicie suchy lakier miałam po około 40 minutach. Dla mnie to niestety za długo.

kropelki wysuszające na dwóch warstwach Guerlain Kerala Sunset

zepsuty lakier na małym palcu, 20 minut od malowania i suszenia

Ja wracam potulnie do Seche Vite, przy którym mam pewność, że świeży lakier mi się nie zepsuje. Kropelki zużyję do stóp :D

10 komentarze:

Nola pisze...

Seche rządzi. Ja nawet dojrzałam do kupna dużej butli ;)

Lily pisze...

Nooo :D Duża butla Seche to świetna sprawa. Nie musi się człowiek martwić, że mu nagle zabraknie :D

Anonimowy pisze...

Dzięki za ostrzeżenie.Tak podchodzę do Seche trochę jak do jeża,będzie się trzeba w końcu zmobilizować i zrobić zamówienie. ;-)A jak porównanie Seche z Insta-Dri z SH?Są porównywalne jakością?Z mojej strony muszę przestrzec przed wysuszaczem z Golden Rose-Qiuck Dry-bubel niesamowity.Wcale nie wysusza,rozmazuje lakier i to całe jego działanie.Pozdrawiam!Paulina

Lily pisze...

Z Seche trzeba się nauczyć pracować :) Każdy sam musi wyczuć czas, po jakim Seche na lakier nałożyć, jakim sposobem itp. Jeśli chodzi o porównanie SV do ID to ja jestem wielką fanką tego pierwszego :D ID był fajny przez jakiąś 1/3 butelki, później zaczął gęstniej, glucieć i ciągnąć się. Poza tym Insta-Dri nie współpracował z moimi kremowymi lakierami. Do Shimmerów był super, jednak zdarzało mu się robić smugi na kremach. Seche też gęstnieje, ale ten problem można rozwiązać toulenowym rozcieńczalnikiem (no i SV gęstnieje później niż ID). Generalnie użytkowniczki tych dwóch preparatów dzielą się na dwie frakcje: frakcja Seche i frakcja Insta-Dri. Ja jestem w tej pierwszej :D

Paulina pisze...

mam podobny olejek z sally hansen, też nie działa

masterofalchemy pisze...

A ja mogę polecić wysuszacz z palomy, można go dostać w naturze i kosztuje 6 czy 7 złotych ; ) co prawda po zastosowaniu jego po pomalowaniu paznokci nie można iść od razu spać, ale tak w ciągu dnia jak się maluje to jest w porządku

Lily pisze...

A mam ten wysuszacz Palomy :) Jak dla mnie ma zbyt twardy pędzelek, którym można sobie podziubać świeży lakier :/

masterofalchemy pisze...

Ja się wprawiłam w używaniu jego, bo to całkiem przyjemny produkt :D

agabil1 pisze...

muszę wreszcie kupić Seche :/ myślałam o Essence ale skoro odradzasz...podobno niezły jest ten w psikaczu.
Na targach kupiłam za 40zł psikacz Orly i jestem rozczarowana, szybko wcale nie schną pazury i zostawia mi plamy na lakierze.

Lily pisze...

Ja Seche będę chyba ciągle polecać. Przetestowałam tyle wysuszaczy, że już sama ich nie zliczę. Nie miałam co prawda kropelek OPI, a one są mocno chwalone, może kiedyś będzie mi dane spróbować :D A psiakcza Essence mam, ale jakoś nie mogę się przekonać do takiej formy aplikacji wysuszacza :D

Prześlij komentarz