sobota, 30 października 2010

Luminous Baked Colours - swatche pudrów KOBO.

Wiem, że obiecywałam te zdjęcia na wczoraj, ale miałam humor, że się tak wyrażę, z dupy, więc i do zdjęć weny nie było ;) Ale dzisiaj się za to wzięłam. Wiem, że zdjęć jest mało ale mam nadzieję, że jakiś podgląd na te kosmetyki mieć będziecie (swatchy twarzowych nie będzie, bo ja nie umiem takich zdjęć robić, przykro mi).

Na pierwszy rzut pójdzie Snowy White czyli biały wypiekany puder rozświetlający. Bardzo się cieszę, że go kupiłam. Daje piękny efekt Królewny Śnieżki - migoczące, zmrożone policzki. Puder ten nie daje efektu tafli wody, ma w sobie dużo migoczących drobinek, które na policzkach widać mniej lub bardziej (zależy od światła). Fajny kosmetyk za niewygórowaną cenę, łudząco podobny do Luny Chanel (Lunę miałam dawno temu, i naprawdę Chanel od KOBO się nie różni praktycznie niczym). Trzeba go używać z umiarem, bo dość łatwo o przesadę (mimo tego, że puder jest twardy, to na pędzel nabiera się go dużo).




Drugim z mojej malutkiej KOBOkolekcji jest India Rose. Prześliczny. Brudno-różowy, na pierwszy rzut oka bez drobinek, jednak w sztucznym świetle mieni się złotymi, srebrnymi i fioletowymi iskierkami. Na policzkach wygląda wprost fenomenalnie, dodaje takiej świeżości i dziewczęcości. Już go uwielbiam, jest bardzo uniwersalny. Ale też trzeba uważać z aplikacją, bo na pędzlu zostaje go sporo.
Wczoraj testowałam India Rose w zadymionej, ciepłej knajpie i przetrwał cały wieczór, bez uszczerbków, a zazwyczaj tego typu produkty w tego typu miejscach z mojej twarzy znikają w tempie ekspresowym ;)




Aha, dużą wadą tych kosmetyków są brzydkie opakowania. No trochę tandeta - twardy plastik, toporny i przaśny. Szkoda, bo zawartość rewelacyjna.


I na koniec Metro Chic. Bo ten lakier jest po prostu zajebiaszczy i trzeba go pokazywać często i gęsto. Esencja piękna w małej butelce.

9 komentarze:

Patsy pisze...

Dobrze, że piszesz o tych pudrach :D muszę sobie sprawić jeden ;-) Lakier cudny ;D

Nola pisze...

Testowałam India Rose wczoraj i właśnie przeraziła mnie trochę ta intensywność - jeśli ktoś ma tak jasną skórę, jak ja to trzeba nakładać baardzo ostrożnie ;)

Anonimowy pisze...

Uprzejmie donoszę,że na profilu Kobo na Facebook'u jest konkurs.Należy zrobić zdjęcie pomalowanych paznokci z lakierem Kobo-można wygrać zestaw dwóch kosmetyków.Akurat nie mam ichlakieru,więc nie wezmę udziału;-)
Pozdrawiam!
Paulina

anu pisze...

strasznie mi się podobają te pudry, nie mogę się doczekać, aż położę na nich łapki :)

barwy.wojenne pisze...

Świetne są te kolory, szczególnie ten biały, ja mam fioła na punkcie rozświetlaczy, chociaż ostatnio jestem tak blada, że mam wrażenie, że sama z siebie wytwarzam jakieś światło ;D.

Agusława pisze...

Mmmm.. ten lakier..Ah! :)Śliczny

Iwetto pisze...

Wszystko prezentuje sie bosko :D Ja w Kobo gapie sie ostatnio tylko na cienie wkłady, bo stałam się szczęśliwą posiadaczką dużej palety z Inglota (nareszcie!). następnym razem zdejmę klapki z oczu ;) Buziaki :*

Aggie pisze...

Piękne te róże... Ostatnio macałam tester tego białego, ale stwierdziłam, że jednak nie będzie mi pasować. A India Rose już nie było.

Lily pisze...

India Rose jest nieprzeciętnie ładny :) Gdyby jeszcze opakowania były ładniejsze...

Prześlij komentarz