środa, 3 listopada 2010

Try it. Use it. Never lose it.




Badger. Ta mała puszeczka to, dla mnie, absolutny niezbędnik, zawsze mam borsuczy balsam w torebce :D Bo i dłonie można nim potraktować w razie, gdy kremu brak, i usta wysmarować gdy nie mamy pod ręką mazidła, i suche pięty nawilży, i łokcie wygładzi. All in one. Mówi się, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego, jednak Badger to chyba wyjątek od tej reguły ;)
Zużyłam już chyba ze trzy, może cztery takie puszeczki (21g pojemności), miałam różne warianty, teraz akurat Lemon&Ginger wpadł w me łapki. I jestem zachwycona, tak jak wcześniej.
Powiem Wam, że dopiero niedawno wpadłam na pomysł, by Badgera stosować do skórek. Bo skoro poradził sobie z wysuszonymi przez piasek i morską wodę piętami, to poradzi sobie z wysuszonymi przez oliwkę skórkami wokół paznokci. I to był strzał w dziesiątkę :D Już po pierwszym użyciu skórki moje biedne, które przed kuracją Badgerem były suche jak pergamin, po jednym użyciu tej tłustej papki były nawilżone, no wyraźnie mi odżyły. Teraz, po kilkunastu dniach badgerowania się kilka razy dziennie, mogę stwierdzić, że skórki mam jak nowe :D Miękkie, bez zadziorków, nawilżone... Jeszcze jeden powód, by Badgera zawsze przy sobie mieć.

Co do samego kosmetyku - składa się praktycznie z samych olejów. Konsystencja jest wazelinowata, tłusta, stała w taki papkowaty sposób. Puszeczka estetyczna, ale czasami ciężko mi się dostać do środka (zwłaszcza wtedy, gdy mam świeżo nakremowane ręce :P). Wersja cytrynowo-imbirowa pachnie świeżo, ale nie jak odświeżacze do toalet. Imbir mocno wyczuwalny.



Ja ze swojej strony polecam. Lubię bardzo, wracam często. Badger ma w swojej ofercie krem stricte do skórek, z masłem shea bodajże, jeszcze go nie próbowałam ale przy najbliższej okazji zamówię sobie, a co :D

A o tym jak powstał Badger możecie poczytać tutaj (klik). Ciekawa historia :)

20 komentarze:

Ania pisze...

W jakiej jest cenie i gdzie go można dostać?

Lily pisze...

Bywa na Allegro, i swego czasu można było go dostać w Superpharm za 20 złotych bodajże :)

Anonimowy pisze...

Muszę kupić ten balsam,uwielbiam takie opakowania ;-)Do tego jak piszesz-działanie super,to moje następne must-have.
Czy posiadasz w swoich zbiorach lakier Manhattan ,,96p''?Jestem bardzo ciekawa jak prezentuje się na paznokciach,widziałam dwa swatche i mi się spodobał,ale nigdzie nie mogę go dostać.
Pozdrawiam!
Paulina

Iwetto pisze...

Słyszałam/czytałam o tym produkcie jako rewelacyjny specyfik właśnie do skórek, porównywany do Burts Bees ;) Mam go na oku i mam zamiar wypróbować ;)

Lily pisze...

Paulina mam 96D (jak rozmiar biustonosza, lol :D).

Iwetto próbuj próbuj :D Ja jestem bardzo zadowolona, chociaż przypuszczam że ten typowo do skórek będzie lepszy :)

masterofalchemy pisze...

http://www.lipsmacker.pl/badger-m-20.html <- tutaj też je można znaleźć : )

Anonimowy pisze...

Lily-no tak,jak zwykle wszystko masz ;-)))
Czy mogę liczyć na fotki w najbliższym czasie?Czy ten lakier był z edycji limitowanej,bo nigdzie go nie widzę?Tak bardzo mi się podoba.Czy on jest porównywalny do Essence Walk of Fame?
Paulina

Lily pisze...

Nie wiem, czy chodzi nam o ten sam, ja mam ten z brokatem (tu na zdjęciu: http://4.bp.blogspot.com/_NtwQ2L-LwAk/TMhgPB2QLgI/AAAAAAAACYQ/O4SNsqnb2mU/s1600/zbi%C3%B3r+wierd+stuff-01.JPG ). Jeszcze go nie próbowałam, ale z Walk of Fame ma niewiele wspólnego :D

Magdalijena pisze...

Hej
Swietnie że napisałaś o tym balsamie bo właśnie się zastanawiałam nad zakupem :D

Anonimowy pisze...

Aaaa kocham borsuki :D Więc ten balsam na pewno kupię, zwłaszcza że jestem uzależniona od malowania ust :>

Pilar1899

Lily pisze...

Pilar ja wolę... bobry *lol* zwłaszcza takie eager beavers xD

Hexxana pisze...

Niestety nie naleze do jego fanek i nie rozumiem tego fenomenu,podobnie jak z Carmexem-ale ja sie nie znam..;))))
Probowalam go uzywac na wszelkie sposoby i niestety nie zdal egzaminu.

Lily pisze...

Carmex to też must have, nie wychodzę bez niego z domu :)))

Agusława pisze...

Wow. Z tego co przeczytałam to jakaś rewelka.
Porozglądam się za nim. Zdobędę go! xD
(przynajmniej spróbuje) ;)
Dzięki i zapraszam do mnie.

Hexxana pisze...

Niestety po Carmexie wyladowalam u dermatologa i niby mial koic podczas opryszczki a przycznil sie do spustoszenia....

Lily pisze...

Ugh :/ przy opryszczce ufam jedynie ząbkom czosnku i czasami plasterkom Compeed. Maści jako takich nie stosuję, bo wydaje mi się, że one tylko zaogniają stan zapalny :/

barwy.wojenne pisze...

Myślisz, że nadawałby się też na miejscowe przesuszenia na twarzy? Mój chłopak takich dostaje raz na jakiś czas, smarowałam go The Soft Tuch, ale chętnie spróbowałabym czegoś innego

Lily pisze...

Nadawałby się, ja go stosowałam na takie miejscowe przesuszenia przy łokciach (w stresowych sytuacjach wyskakują mi takie suche i mocno swędzące placki) i Badger fajnie je koił. Tylko przy twarzy no to wiadomo, że nie przed wyjściem bo on jednak tłusty jest :)

Anonimowy pisze...

Lily,chyba się nie zrozumiałyśmy z tym kolorem ;-) wydawało mi się,że go nie masz,gdy przeglądałam Twoje zbiory.To taki szaraczek bez drobinek,jest tutaj pokazany :

http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://1.bp.blogspot.com/_YkOkxel5gII/TGAx0mok_xI/AAAAAAAAA84/yUcIiz_bYfE/s400/Nail%2BPolish%2BSwatch%2BSephora%2Bby%2BOPI%2BMetro%2BChic%2BManhattan%2B96P%2Bflash.jpg&imgrefurl=http://forum.bg-mamma.com/index.php%3Ftopic%3D534699.15&usg=__pz0Omeshx3smLp1t_WaoMj4txFQ=&h=400&w=400&sz=30&hl=pl&start=0&zoom=1&tbnid=3ebWPCcyU79-VM:&tbnh=137&tbnw=131&prev=/images%3Fq%3Dmanhattan%2B96p%26um%3D1%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26sa%3DN%26rls%3Dorg.mozilla:pl:official%26biw%3D1024%26bih%3D600%26tbs%3Disch:1&um=1&itbs=1&iact=rc&dur=548&ei=w6PSTLnDF5G7jAepm_2GDg&oei=w6PSTLnDF5G7jAepm_2GDg&esq=1&page=1&ndsp=18&ved=1t:429,r:3,s:0&tx=84&ty=39i

i tutaj:

http://www.nailjunkie.com/manhattan-96p-konad/

Pozdrawiam!
Paulina

Shpilka pisze...

Badger mnie zawsze fascynował, uwielbiam takie specyfiki do wszystkiego jak miodek czy carmex :D na razie zostaję wierna carmexowi w każdej postaci, bo świetnie u mnie radzi sobie z opryszczką ;D kusi ten imbiorwy zapach, zapewne kiedyś się na niego pokuszę :D

Prześlij komentarz