poniedziałek, 27 września 2010

Manhattan Cuticle Remover - recenzja.

Będę szczera - odkąd pamiętam pozbywałam się skórek nożyczkami. Mam świetne nożyczki, które - znowu będę szczera - gwizdnęłam lata temu z kliniki ortopedycznej w której sprzątałam :D Nigdy nie miałam lepszego sprzętu. Dlatego też nigdy większej uwagi nie poświęcałam kosmetycznym usuwaczom naskórka. Ale pewien pewien problem zmusił mnie do rozglądania się za płynami do usuwania skórek. Tym problemem były nieestetyczne błonki, które zostawały na mojej płytce po tym, jak pozbyłam się już skórek dookoła paznokci. Nie wiem, czy też macie ten problem. Jeśli nie - zazdroszczę. Jeśli tak - współczuję, bo znam ten ból. Błonki te są tak jakby przyklejone do płytki. Najgorsze jest to, że bardzo szybko wysychają, i wygląda to naprawdę okropnie - takie farfocle, suche, szorstkie. Ble. I właśnie ten problem wyeliminowałam przy pomocy magicznego płynu - Manhattan Cuticle Remover.

Producent obiecuje nam co następuje: Delikatny płyn do skórek. Zawiera olejek z awokado. Należy go nanieść na skórki, następnie odczekać około minutki i usunąć patyczkiem. Zawiera alkalia szkodliwe przy bezpośrednim kontakcie z oczami. 

Czy obietnice są spełnione? Tak :) Przed tym Manhattanem miałam płyn Bell, który był bezużyteczny - po prostu nie działał. Ten za to zachwycił mnie szybkością działania. Minutka faktycznie wystarczy, by usunąć błonki z płytki. Trochę więcej by rozpuścić skórki wokół paznokci. Po użyciu tego płynu nie miałam potrzeby wzięcia nożyczek w dłoń - skórki były gładkie, płytka czysta.

Jednak wiem, że nie wszyscy są zachwyceni działaniem tego płynu. Może on wysuszać skórki albo zażółcać płytkę. Dlatego na początek zróbcie test na jednym paznokciu. Przed zażółceniem dziewczyny chronią się tak, że nakładają płyn na pomalowane paznokcie - to tez jest jakiś sposób :)

U mnie to must have - na początku używałam go dwa razy w tygodniu, teraz zdarza mi się raz na tydzień, czasami raz na dwa tygodnie. Problem skórkowy znikł ;)

7 komentarze:

Estella (Magda) pisze...

Też go używam, jest całkiem niezły. Niestety na co dzień mam trochę przesuszone skórki i kremy do rąk sobie z nimi nie radzą. Nie lubię używać balsamów do skórek, bo wszystko jest mega tłuste :/ masz na to jakąś radę?

Lily pisze...

Powoli zużywam olejek CHI, ale nie jest mocno rewelacyjny, ot olejek. Chociaż skórki nawilża dość przyzwoicie. Zamierzam się zaopatrzyć w krem z mocznikiem i używać go tylko do skórek i mam nadzieję, że to pomoże długofalowo.

Anonimowy pisze...

Te nożyczki wyglądają tak właśnie "retro" ;) Mnie ostatnio wzięło na używanie nożyczek inglota, które kupiłam do przycinania rzęs- i jestem nimi bardzo pozytywnie zaskoczona.

Lily pisze...

To są najlepsze nożyczki na świecie. Mimo, że wiekowe to ciągle świetnie wykonują swoją robotę :D
A te Ingloty to jakieś specjalne do rzęs?

Anonimowy pisze...

Mi się własnie bardzo ich kształt podoba :) Co do nożyczek inglota to są właśnie do skórek, ale ja potzebowałam precyzyjnech nożyczek do przycinania falsiaków. W każdym razie są świetnie wyprofilowane i ostre.

Moniak pisze...

Lili, a ja jestem mega wdzięczna i zadowolona że dzięki Tobie odkryłam to cudo. Jest lepszy od Sally Hansen.

Hexxana pisze...

Lepszy od SH???musze sie za nim w takim razie rozejrzec i sprawdzic:D

Prześlij komentarz