A tak mi się imię tego lakieru z piosenką skojarzyło :D
Ciemny (momentami prawie czarny) granat. Pełne krycie po dwóch warstwach, po pierwszej raczej same smugi.
Dark (almost black) navy blue shade. Creamy. Full coverage after two coats. Application was ok, but Midnight Rocker smudges a little when you paint first coat.
niedziela, 26 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarze:
Kolejny śliczny Essence.
Nie no, ja nie powinnam tu wchodzić, jakaś blokada by mi się przydała - a już na portfel w szczególności! ;)
Nawet jak mi dacie bana na kupowanie lakierów, to będę swatchować to, czego jeszcze nie swatchowałam a mam tego trochę :D
Haha, mówiłam o sobie, bo moja wishlista stale się wydłuża, w szczególności za sprawą Twojego bloga ;D
Ale swatchuj, bo lubimy oglądać, lubimy ;p
btw dolozylabym 3 warstwe ;)
Wiesz co, na żywo tych prześwitów nie widać :D
Prześlij komentarz