Kupowaty dzień, dobrze, że chociaż swatche jako tako wychodzą. Cabana to, na mnie, przydymiony, lekko cukierkowy róż. Zanim go kupiłam myślałam, że jest on bardziej barbiowy, dopiero po swatchach Noli w Klubie Lakierowym przekonałam się, że to róż jakiego szukam :D Ideał w tej kategorii. Jak już pisałam - różowy ale delikatnie przykurzony. Bardzo podobny do Infatuation Essie ale chyba nie na tyle, bym mogla się któregoś z nich pozbyć. Uwielbiam ten lakier, gości na moich paznokciach bardzo często - jest niebanalny ale też i nie jakoś mocno ekstrawagancki ;)
Party In My Cabana is a little dusty, muted pink. Perfect for me - not too bright, not to sweet. I wear it often, I adore Party In My Cabana ;)))
piątek, 1 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
ja się swojej buteleczki pozbyłam bo na mnie był taaki jakiś za jaskrawy a po za tym w ogole nie przydymiony :( i ja chyba ogolem nie czuje sie w rozach ani w czerwieniach :(
piękny!
saya dzięki :)
lee_la ja bardzo bałam się tego, że to będzie prawdziwy barbie pink :D Moja skóra lubi brudzić lakiery, za co jestem jej wdzięczna :D
Śliczniak, jak zawsze :)
Prześlij komentarz