Iced Chai Latte z limitowanej edycji Creamylicious. Jeszcze parę dni temu oglądałam swatche Aggie i myślałam 'szkoda, że nie kupiłam go rok temu gdy był w sklepach'. Wczoraj przenosiłam nieużywane lakiery z pudła do szuflady i wpadł mi w ręce brat ICL - Raspberry Smoothie, i *surprise surprise* właśnie Iced Chai Latte. Najlepsze jest to, że ja w ogóle nie pamiętam, bym go kupowała! Rok temu nie podobały mi się takie odcienie beżu. No ale cóż, ja się bardzo cieszę :D
Iced Chai Latte to lekko ciepły bez z drobnym, srebrnym pyłkiem. Kolor tego lakieru przypomina mi kolor piasku.
Lakier jest jasny, na mnie efektu mannequin hands brak, lakier jest zbyt jasny w stosunku do koloru mojej skóry. Ale mimo wszystko bardzo mi się podoba, taki delikates :)
Aplikacja bezproblemowa, lakier praktycznie sam pomalował mi paznokcie - już po pierwszej warstwie kolor był jednolity, druga warstwa tylko pogłębiła to, co już było.
Drobinki ślicznie lśnią w słońcu. Jedynym minusem może być to, że lakier jest mało wydajny. Jedno pomalowanie dłoni i już widzę ubytek w buteleczce (ale to w sumie może być wina buteleczki - jest wysoka i wąska).
English please:
Forgotten indeed. I knew I had another polish from Creamylicious TE - Raspberry Smoothie. But about Iced Chai Latte I forgot. I don't even remeber buying it!
And funny thing: few days ago I admired this color on Aggie's nails; I thought 'what a shame I didn't buy it a year ago' and now what? I have it and I've had it all the time!
This is nice shade of beige - warm and neutral, with little shiny specks. It reminds me of beach and warm sand.
Iced Chai Latte is opaque after two coats. Its useage is nice, polish is thick, brush is handy.
Like it :)
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarze:
No to lada dzień będziesz miała czworaczki, wszystko do kompletu.
Super :D Dopiero teraz widzę, jakie te lakiery ładne :D
No to fajnie, że trafią w dobre ręce, to znaczy, na dobre, gościnne paznokcie...
Paznokcie mam baaaardzo gościnne :D Od razu będę swatchować, jak tylko do mnie dotrą :D Malinkę sobie zostawiasz? :>
Malinkę tak. Nie miałam zamiaru puszczać i jagody, ale dzisiaj ja nosiłam i stwierdziłam, że aż tak do szczęścia mi niepotrzebna. Malinka chyba cudniejsza.
Malinka fakt, cudna. Myślałam, że jest podobna do któregoś z moich malinowych lakierów, ale nie mam nic podobnego u siebie :D
Prześlij komentarz