Jako że będę wizytować Sag Harbor w okolicach listopada, postanowiłam sobie na tę okazję sprawić odpowiedni lakierek. Padło na co? Ha, oczywiście Sag Harbor, bo po co się wysilać skoro Essie wysiliło się za mnie? :D
Sag Harbor czyli jasny niebieski z nutką szarości i delikatnym shimmerem, który jednak nie jest mocno widoczny (bardzo się mi podoba taki efekt, bo shimmer nie daje po oczętach :D). No. Jako żem Essie fan możecie się domyślić, że malowało mi się nim fenomenalnie i psioczyć na żadnego Essiaka raczej nie będę (chyba że mocno mi ustrojstwo za skórę zajdzie *odpukuje w niemalowane*).
Nie chcę zanudzać. Oglądajcie:
English please:
I'll be in Sag Harbor in November (honeymoon, honeymoon :D). So I thought that it would be nice to wear Essie's Sag Harbor during my visit there. So here it is. Sag Harbor. Because I get what I want :D
This is nice shade of light (but not baby) blue with hint of grey. I love Essie's polishes (just like Nola I'm an Essie addict :D) so I can't say a bad word about this. It's also a little OOC color for me, but hey - woman is changeable ;)
środa, 18 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
9 komentarze:
Chyba usunę Cie z obserwowanych, ciagle kusisz :D
Spróbuj tylko :P
I ja nie kusze. Ja otwieram na świat :D
Taaaaką mam ochotę na jakieś lakiery :D
Ja póki co jestem zaspokojona :D Dzisiaj się nawet oparłam Deliom w supermarkecie, ha :D
Niespecjalnie dziwi mnie to Twoje zaspokojenie :D
Oj tam, oj tam :P
Naznaczyłam Cię :D http://hedonism-ltd.blogspot.com/2010/08/tagged.html
Otagowałam Cię: http://kosmetyczkaisy.blogspot.com/2010/08/tag-10-rzeczy-ktore-lubisz.html
Dzięki Dziewczyny :*
Prześlij komentarz